poniedziałek, 8 grudnia 2014

Zupka marchewkowa

I przyszedł czas na marchewkę.
Marchewka jest zdrowa.
Powtarzając za Wikipedią:

Korzeń marchwi zawiera odżywcze cukry-węglowodany (4-10%, m.in. sacharozę i glukozę), białko, liczne karoteny (8-22 mg, prowitamina A α- i β-karoten), olejek lotny, witaminy B1 i B2 (0,06 mg), B6, C (6-10 mg), E, H, K, PP (0,05 mg) oraz wapń, żelazo, miedź i fosfor, a także pektyny.

Ale! Marchewka należy do najczęściej alergizujących warzyw. Skaza białkowa może być być wywoływana białkami marchwi równie często jak białkami mleka. Dlatego obserwujmy dzieci, czy marchewka im nie szkodzi (może zaostrzyć się egzema, pojawić anemia, odparzenia pupy, krew w stolcu,obrzęk warg etc.)

Zniechęciłam Was do ugotowania dzieciom zupy z marchewki?:)Nie chciałam:)
Po prostu trzeba zupę ugotować, podać dziecku i zobaczyć, jak zareaguje.
Kto zareaguje dobrze, temu życzę smacznego, bo marchewka jest naprawdę dobra.

Czy zupka zasmakowała mojej córce?E tam, na razie nic jej nie smakuje oprócz mleka matki:) Ale się nie poddajemy:)Zupę zjadłam ja i polecam:)

Zupka z marchewki
1 duża marchewka albo 2 średnie
pół łyżeczki oleju rzepakowego, ewentualnie oliwy z oliwek 
woda

Marchewkę umyć, obrać, pokroić w talarki. Wrzucić marchewkę na wrzątek i gotować do miękkości ok. 20 minut. Odlać wodę (wywar) do osobnego naczynia, dodać olej, zmiksować marchewkę, dodając wodę (wywar) do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Co to jest odpowiednia konsystencja? Taka, którą lubi nasze dziecko, więc trzeba próbować:)



A.

wtorek, 2 grudnia 2014

Pierwsza zupka z dyni

I nadszedł ten dzień. Córka moja za chwilę skończy 6 miesiąc życia, więc zaczęłyśmy rozszerzać dietę. 
Na początek poszła dynia.
Dlaczego dynia, a nie bardziej popularna marchewka?
Bo nie lubię blendować marchewki:)
Ale także dlatego, że mamy sezon na dynie, że jest słodkawa, bardzo zdrowa i szybko się gotuje:)

Dynia* jest niskokaloryczna (10 dag to 28 kcal), bogata w B-karoten (426 μg witaminy A w 100 g - dzienna norma dla dzieci i połowa zapotrzebowania dorosłych), ma sporo potasu (340 mg/100 g), wapnia (21 mg), fosforu (44 mg) i witamin z grupy B, zwłaszcza witaminy B2 (0,11 mg - ok. 10% dziennego zapotrzebowania), do tego jest zupełnie pozbawiona sodu.

Działa odkwaszająco na organizm, wzmacnia układ odpornościowy. I co ważne, nawet po ugotowaniu nie traci cennych właściwości. Indeks glikemiczny dynia ma wysoki (IG=75), dlatego nie jest wskazana dla diabetyków. Najlepiej jeść dynię dojrzałą i pięknie wybarwioną - im bardziej pomarańczowy miąższ, tym więcej zawiera witamin B1, PP i karotenu.


Czy moja córka zjadła przygotowaną przeze mnie zupkę z dyni?

Otóż nie zjadła. Nie wiedziała, co robić z pokarmem, co począć z językiem, jak otworzyć buzię, aby zjeść coś innego, niż mleko matki. Finalnie córa była cała brudna w dyni, a do buzi trafiła łącznie może jedna łyżeczka. Trudne dobrego początki:)


ZUPKA Z DYNI
kawałek słodkiej dyni - ok. 150g - dla dzieci polecana jest szczególnie odmiana Hokkaido, ale u nas na pierwszy rzut poszła inna odmiana
pół łyżeczki tłuszczu - u nas olej rzepakowy z pierwszego tłoczenia
woda do gotowania

Dynię obieramy, kroimy na kawałki i wrzucamy do wrzątku. Gotujemy pod przykryciem do miękkości, czyli ok. 15 minut. Następnie odlewamy pozostałą w garnku wodę do innego naczynia, a dynię miksujemy wraz z olejem, podlewając ewentualnie odłożonym wywarem, do uzyskania odpowiedniej konsystencji.

Przekładamy zupkę do miseczki dla dziecka i czekamy, aż osiągnie odpowiednią temperaturę do spożycia (ok. 40 - 50 stopni, ja po prostu próbuję nieco zupki przed podaniem, aby była przyjemnie ciepła). Karmimy, a raczej próbujemy karmić dziecko, łyżeczką. 





A.


*http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/dynia-wartosci-odzywcze-i-wlasciwosci-lecznicze-dyni_40037.html

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Co podawać niemowlakowi do picia?

Nie wiem jak u Was, ale w naszej rodzinie zarówno po urodzeniu przeze mnie synka, jak i potem córeczki, padały pytania: a dopajasz go/ją? Może pić mu się chce, dlatego płacze? On nic nie pije, a taki jest upał?

Zarówno syn, jak i teraz córka, byli karmieni wyłącznie piersią przez pierwsze miesiące życia i w związku z tym nie potrzebowali dodatkowego dopajania, nawet w upały. 

Na początku każdego karmienia wypływające z piersi mleko jest wodniste, znajduje się w nim niewielka ilość tłuszczu, dlatego świetnie zaspokaja pragnienie dziecka. Dlatego często bywa tak, że zwłaszcza w gorące dni, dzieci chcą częściej pić z piersi i piją krócej, zaspokajając w ten sposób nie tyle głód, co pragnienie.

Jeśli chodzi o dzieci karmione mlekiem modyfikowanym - ono też w większej części składa się z wody, jednak u tych dzieci można dołączyć dopajanie wodą, zwłaszcza w okresie letnim.

W momencie rozpoczęcia rozszerzania diety dziecka można zacząć podawać mu dodatkowe picie, ale jeszcze nie trzeba, jeśli karmione jest piersią. U nas na razie (córka nie ma jeszcze skończonych 6 miesięcy) nie będę podawała córce niczego do picia poza mlekiem matki.

NAJLEPSZA DO PICIA JEST WODA

Najlepiej dopajać dzieci wodą niskozmineralizowaną, źródlaną. Woda powinna być podstawowym napojem służącym do gaszenia pragnienia dzieci. 

CO JESZCZE DOBRE DO PICIA

Można dodatkowo podawać dziecku soki, ale pilnujmy, aby składały się jedynie z owoców czy warzyw, bez dodatku cukru (samego cukru, jak i przede wszystkim syropu fruktozowo - glukozowego). Niestety większość soków dostępnych na rynku, przeznaczonych dla dzieci, jest dosładzanych. Często paradoksalnie lepszy skład mają soki 100% dla dorosłych. 

Dzienna dawka soku na początku rozszerzania diety nie powinna przekraczać 50-100ml, pozniej 100 - 150 ml.
Generalnie lepsze od soku są po prostu nieprzetworzone owoce, ponieważ zawierają błonnik. 

Dobre do picia są także różnego rodzaju zioła i herbatki, ale także tylko te niesłodzone, tj. mięta, róża etc. Ale herbatki podawajmy także jedynie dodatkowo, traktując wodę jako podstawowe picie dla dziecka.

Możemy zrobić dziecku domowy kompot, ale tu także uważam, że maluchom nie powinno się ich dosładzać, a nieco starszym dzieciom robić kompot niskosłodzony i bez białego cukru.

CZEGO NIE PODAWAĆ DZIECKU

Nie podawajmy dosładzanych soków, barwionych i słodzonych wód mineralnych, napojów gazowanych.

Nie podawajmy czarnej herbaty (do ukończenia 1. roku życia niech będzie to napój zakazany) - zawiera bowiem kofeinę i teinę.

Nie podawajmy słodzonych herbatek granulowanych. Herbatki granulowane, to właściwie sam cukier. Sama bym takiej nie wypiła, tym bardziej nie podam dziecku.

Weźmy pod lupę pierwszą z rzędu herbatkę Hipp (rzekomo zdrową dla dzieci). 

Z opisu producenta:

Dla bezpiecznego i zdrowego żywienia Twojego dziecka:
- bez dodatku barwników,
- bez syntetycznych substancji aromatycznych,
- bez substancji konserwujących,
- bez dodatku białka mleka,
- nie zawiera glutenu.

A jaki ma skład?

Składniki: glukoza, ekstrakt z kopru włoskiego 6%.

Czyli ta herbatka to prawie sam cukier. I to ma być bezpieczne i zdrowe dla dziecka?

CZYTAJMY ETYKIETY!

*przy przygotowaniu wpisu opierałam się w części na książce "U malucha na talerzu" Marta Jas - Baran

A.

niedziela, 30 listopada 2014

Co z tym glutenem? Czyli ekspozycja niemowlęcia na gluten

Dziś coś dla osób zainteresowanych glutenem w diecie małego dziecka.
Zacznijmy od początku.

1) Co to jest gluten?

Gluten to mieszanina białka roślinnego, znajdująca się w zbożach tj. w pszenicy, owsie, jęczmieniu, życie.


2) Jakie są właściwości glutenu?

Wartość odżywcza glutenu jest niewielka, jednak gluten posiada rzadko spotykane wśród innych białek właściwości fizykochemiczne i mechaniczne takie jak elastyczność, sprężystość, lepkość, plastyczność. Dzięki temu, że jest lepki i kleisty, sprawdza się dobrze w przemyśle piekarniczym. Gluten pochłania bardzo duże ilości wody, dzięki czemu mąka zawierająca glutem po zmieszaniu z wodą tworzy kleistą i ciągliwą masę. Dodatkowo gluten utrzymuje dwutlenek węgla, powstający podczas zachodzącej w cieście fermentacji drożdDżowej, dzięki czemu ciasto po wypieczeniu jest pulchne i dłużej zachowuje świeżość. Dlatego też najlepiej rosną ciasta pszenne:) Gluten używany jest także w przemyśle spożywczym i znajduję się często w wędlinach, mięsie mielonym, przetworach mięsnych i rybnych, w produktach mlecznych, tj jogurty i sery, w słodyczach (czekolada, lizaki etc.), w różnego rodzaju sosach, ketchupach i majonezach, w przyprawach, w koncentratach spożywczych, w napojach, w suszonych owocach.


3) Czemu jest tyle zamieszania z glutenem? Co to jest celiakia, a co to alergia na gluten?

Całe zamieszanie związane z glutenem wynika z tego, iż gluten, jak każde białko, może alergizować. 

Ponadto są dzieci, które nie mogą jeść niczego, co zawiera gluten, ponieważ ich organizmy nie tolerują tego składnika. Mechanizm ten nie jest do końca poznany, ale najprawdopodobniej z powodu defektu genetycznego pod wpływem glutenu organizm zaczyna produkować przeciwciała, które uszkadzają kosmki jelitowe i powodują chorobę jelit – celiakię.

Gdy malec chory na celiakię dostaje do jedzenia produkty zawierające gluten, zaczyna mieć rozmaite dolegliwości: nie ma apetytu, mało waży, wolno rośnie, zdarzają się przewlekłe biegunki, wzdęcia, bóle brzucha, zaburzenia w rozwoju. Niektóre chore dzieci mają niedokrwistość lub są nadpobudliwe. Celiakia może też przebiegać bez objawów albo ujawnia się w późnym dzieciństwie, czy w młodości.
Alergia na gluten objawia się u maluszków w sposób mniej nasilony i nieco inaczej. Uczulone dziecko może mieć kolki, wzdęcia, biegunkę, czasem dołączają się dolegliwości ze strony układu oddechowego.

Celiakia i uczulenie na gluten to inne choroby, choć dolegliwości są podobne. W obu przypadkach leczenie sprowadza się do eliminacji glutenu. Jednak z alergii na gluten dzieci zazwyczaj z wiekiem wyrastają. Celiakia to choroba na całe życie, wymagająca stosowania diety.



4) Gluten w diecie niemowlaka Ekspozycja na gluten, czyli stopniowe oswajanie niemowlęcia z glutenem


Lekarze i naukowcy zadecydowali w latach 70., aby produkty zawierające gluten podawać niemowlętom dopiero w 10. miesiącu, a jeśli malec ma skłonność do uczuleń - nawet po pierwszych urodzinach. Uznano, bowiem, że im młodsze dziecko, tym wrażliwość na gluten jest większa i skutkiem podania go zbyt wcześnie jest większe ryzyko alergii lub ujawnienia celiakii.

Pediatrzy zaczęli więc szukać lepszego rozwiązania problemu i prowadzić badania mające na celu sprawdzenie, czy wcześniejsze podawanie niewielkich ilości glutenu uchroni dzieci przed celiakią. To tzw. ekspozycja na gluten, czyli stopniowe oswajanie organizmu niemowlęcia z tym składnikiem. 

Dostępne aktualnie wyniki badań (wiele z nich wciąż trwa) wskazują, że najlepiej wprowadzać gluten do diety między 4. a 7. miesiącem życia dziecka i najlepiej jeszcze w okresie karmienia piersią (mleko matki neutralizuje bowiem negatywne działania ewentualnych alergenów na organizm dziecka).
W prowadzone zmiany mają na celu stopniowe, ostrożne przyzwyczajanie organizmu dziecka do glutenu. Specjaliści zalecają, by zaczynać od maleńkich porcji: 2-3 gramów (1/2 łyżeczki!) kaszy manny lub kleiku pszennego dodanego do 100 ml zupy. Taką mieszankę początkowo podajemy raz dziennie.

Jednak w ostatnim czasie w prestiżowym New England Journal of Medicine opublikowano wyniki 2 od dawna oczekiwanych badań z randomizacją (PREVENT CDi CELIPREV), które miały odpowiedzieć na pytanie, czy wczesne wprowadzanie glutenu u dzieci z grupy ryzyka (co najmniej 1 krewny I stopnia chory na celiakię i obecność HLA-DQ2 lub HLA-DQ8) zapobiega rozwojowi choroby trzewnej. 
Najnowsze badania wskazują zatem, iż wczesne wprowadzanie glutenu nie zapobiega rozwojowi choroby trzewnej.
Poniżej podaję konkluzje z ww. badań, a także wklejam linki, pod którymi zainteresowani mogą głębiej zapoznać się z wynikami ww. badań:

CONCLUSIONS

As compared with placebo, the introduction of small quantities of gluten at 16 to 24 weeks of age did not reduce the risk of celiac disease by 3 years of age in this group of high-risk children.

link do badań: badania 1.


CONCLUSIONS



Neither the delayed introduction of gluten nor breast-feeding modified the risk of celiac disease among at-risk infants, although the later introduction of gluten was associated with a delayed onset of disease. A high-risk HLA genotype was an important predictor of disease. number.
link do badań: badania 2.

5. Czyli co w końcu z tym glutenem??:)


Jak widać nie ma pewności, czy wcześniejsza ekspozycja na gluten coś zmienia, czy nie (tzn. czy zapobiega celiakii), czy może właściwszym jest późniejsze podawanie glutenu.



Dlatego jak zawsze trzeba kierować się także intuicją i obserwacją dziecka. U nas ekspozycja na gluten nastąpiła niespodziewanie, poprzez podgryzanie przez córkę chrupek bratu: chrupki kukurydziane, ale z dodatkiem otrębów pszennych. Córka ma się dobrze:)

A.

wtorek, 18 listopada 2014

Schemat żywienia niemowląt 2014


Nowe zalecenia żywieniowe dla niemowląt zostały zaprezentowane podczas VIII Ogólnopolskiego Zjazdu Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci, który odbył się w Warszawie w dniach 22-24 maja 2014, i opublikowane w piśmie "Standardy Medyczne. Pediatria".

Poniżej podaję schemat żywienia*, zaznaczając, że sama ściśle się go nie będę trzymać. Schemat stanowi dla mnie jedynie wskazówkę przy rozszerzaniu diety córki. Schemat żywienia sprzed 4 lat, kiedy zaczynałam rozszerzać dietę moje synka, był inny. To pokazuje, iż to, co dziś zaleca się przy żywieniu niemowląt, za rok czy dwa może być już nieaktualne. Dlatego dla mnie podstawą jest kierowanie się przy rozszerzaniu diety przede wszystkim własnym rozsądkiem i instynktem, a przede wszystkim patrzenie na potrzeby i preferencje dziecka, bo samo dziecko wskaże nam, jaki schemat rozszerzania diety jest dla niego właściwy.

1) Od kiedy rozszerzać dietę niemowlęcia? Karmione piersią - po 6m-cu, karmione mm - po 4 m-cu

Aktualnie zaleca się rozpoczęcia rozszerzania diety dziecka po 6 miesiącu życia (dot. dzieci karmionych piersią) lub po 4 miesiącu życia (dot. dzieci karmionych mlekiem modyfikowanym). Myślę, że są to daty umowne, musimy patrzeć na nasze dzieci, kiedy będą gotowe do smakowania. Pamiętajmy jednak, że dziecko nie musi od razu jeść tego, co mu serwujemy. Może wypychać języczkiem, może się krzywić, pluć etc. Nie zrażajmy się. Ale nie zmuszajmy do jedzenia!

2) Rodzic decyduje co dziecko je, dziecko decyduje, ile je

Tu akurat Ameryki nie odkryto:)Dziwię się, że wcześniej uważano, iż dziecko powinno jeść określone schematem ilości. Podsumowując tę zasadę: ilość i wielkość posiłków na dobę trzeba dostosować do potrzeb dziecka, gdyż każde dziecko ma inny apetyt. Jedno będzie najedzone po dziesięciu łyżeczkach zupy, inne zje całą miskę i jeszcze mu będzie mało.
Dla mnie nie do końca też jest tak, że to rodzic decyduje, co dziecko zje. Oczywiście, rodzic przygotowuje posiłek według własnego wyboru, ale z czasem ten wybór może być określony przez dziecko, a nie przez dorosłego, zależny od preferencji smakowych dziecka.
Dzieci nie muszą lubić wszystkiego, tak samo jak my, dorośli.

3) Podawanie żywności - łyżeczką, a nie butelką

Odnośnie powyższego nie potrzeba komentarza:) 

4) Najpierw warzywa, potem owoce


Zalecenia mówią,że jako pierwsze nowe danie podajemy warzywa, z uwagi na to, iż po podaniu owoców dziecko mogłoby już nie chcieć warzyw, jako mniej słodkich.

Nie wiem, czy jest to rzeczywiście celna rada. Uważam, że są zapewne dzieci, które rozpoczną dietę np. od słodkiego banana a i tak potem zjedzą ze smakiem dużo mniej słodki szpinak. A są i dzieci, które po bananie będą pluły szpinakiem, czy nawet marchewką. 


To co ważne, to aby ponawiać próby wprowadzania warzyw, nawet, gdy dziecko nie będzie chciało ich jeść. Może akurat pewnego dnia dziecko zje dane warzywo i nawet je polubi? 
Ale nie zmuszajmy dzieci do jedzenia czegokolwiek!!Nie chcą, to nie. To co możemy zrobić, to właśnie spróbować podać dany składnik innego dnia po raz kolejny.

5) Od razu podajemy całe jajko (żółtko i białko) 



Według starych zaleceń na początku radzono podawać jedynie żółtko. Teraz polecane jest całe jajko, które można podawać dziecku wraz z wprowadzeniem nowych dań do diety. Jajko można podawać nawet kilka razy w tygodniu, np. poprzez dodawanie do zupek. Oczywiście nie może być to jajko surowe. 

6) Mleko krowie - można podawać dopiero w drugim roku życia.



Moim zdaniem można spróbować wprowadzać mleko wcześniej, oczywiście w niewielkiej ilości, obserwując reakcję dziecka na mleko. Mówiąc wcześniej mam tu na myśli 10-11 miesiąc. Sama generalnie nie jestem zwolenniczką mleka w ogóle, więc zapewne nie będę wprowadzać go wcale, ewentualnie jedynie jako np. podstawę domowego budyniu dla dziecka etc. Natomiast już wcześniej będę podawała np. jogurt (tylko naturalny) czy twaróg. 

7) Nie opóźniamy wprowadzania produktów, które mogą potencjalnie alergizować dziecko


Dopiero jeśli dziecko będzie miało objawy alergii, trzeba dany produkt wycofać z jego diety. Czyli nie działamy w tym temacie prewencyjnie. I tu się zgadzam:)

8) Mięso zaleca się podawać od początku rozszerzania diety niemowlęcia 


Początkowo zaleca się podawać 10 g ugotowanego mięsa dziennie. Ilość gotowanego mięsa należy zwiększać do 20 g pod koniec 1. roku życia.

Co do gatunków mięsa, zaleca się drób, wołowinę, jagnięcinę, królika.

Moje zdanie jest takie: lepiej rzadziej podać mięso, a z dobrego źródła, aby nie faszerować dziecka chemią zawartą w mięsie, przynajmniej w tym pierwszym roku życia dziecka. 
Jeśli nie chcemy podawać dziecku mięsa w ogóle, pamiętajmy o właściwym komponowaniu pozostałych posiłków, aby brak mięsa nie był odczuwalny.

8. Ryby: 1 raz w tygodniu, potem – 2 razy w tygodniu



Ze względu na cenne kwasy tłuszczowe omega-3 ryby są ważnym składnikiem dla dziecka, dlatego ważnym jest zacząć je podawać wtedy, kiedy zaczyna się rozszerzać dietę dziecka. Początkowo możemy podawać dziecku ryby 1 raz w tygodniu. Jeśli dziecko będzie je dobrze tolerować, możemy podawać je 2 razy w tygodniu.

Zalecane są tłuste ryby morskie: śledź, łosoś, szprot. Nie są zalecane ryby drapieżne: miecznik, rekin, makrela królewska, tuńczyk.

Od siebie dodam: nie podawajmy ryb zamrożonych, w których więcej jest wody, niż mięsa. Nie podawajmy ryb z rodzaju np, maślanych, pangi, tilapii etc. Wiemy, jak ryby są hodowane, dlatego jeśli mamy dać rybę nafaszerowaną chemią, to lepiej nie dajmy jej wcale.

9. Podstawowym napojem do picia niech będzie woda

Uczmy dziecko zaspokajania pragnienia wodą (to ważne dla zapobiegania otyłości). Dla niemowląt może być to tylko woda niskozmineraliozowana, o zawartości minerałów < 500 mg/l.

Woda mineralna służy do picia, nie trzeba na jej bazie przygotowywać posiłków dla dziecka.

10. Jeśli soki, to tylko 100% przecierowe


Ważne: gasić pragnienie ma woda. Sok to posiłek. Zaleca się nie przekraczać 150 ml soku dziennie. Lepiej podać dziecku owoce zamiast soku.

Ważne: nie podawajmy soków z cukrem, albo co jeszcze gorsze, z syropem fruktozowo -glukozowym. Czytajmy etykiety. Wiele soków przeznaczonych specjalnie dla dzieci ma gorszy skład od soków przeznaczonych dla dorosłych. 


Poniżej schematy żywienia niemowląt






* zródło: babyonline.pl

A.

poniedziałek, 17 listopada 2014

Startujemy - czyli moje zasady w żywieniu niemowląt

Jako mama czteroletniego synka i pięciomiesięcznej córki chciałabym, aby moje dzieci jadły zdrowo, ale jednocześnie z radością i ze smakiem, aby odczuwały przyjemność ze wspólnego gotowania i siadania do stołu i z samego smakowania jedzenia. Wierzę, że jadanie od niemowlęctwa różnorodnych posiłków (nie mdłych papek czy słodkich kaszek) pobudza kubki smakowe dzieci i kształtuje ich nawyki żywieniowe na całe życie. Dlatego nie chcę karmić dziecka jakimikolwiek papkami, aby po prostu nie było głodne. Chcę, aby gotowanie i jedzenie było frajdą.

Mam już pewne doświadczenie, nabyte przy gotowaniu dla mojego synka. Choć oczywiście nie jada tego wszystkiego co bym chciała, aby jadał, to jednak jest prawdziwym smakoszem, pomagierem w kuchni, zaangażowanym w przygotowywanie posiłków, zainteresowanym tym, co gotujemy, cieszącym się zarówno z gotowania, jak i jedzenia. Teraz nadszedł czas na moją córkę, którą uczyć radości z jedzenia będziemy już nie tylko ja i mąż, ale także starszy brat:)

Przedstawię podstawowe zasady, którymi będę się kierowała przy żywieniu mojej córki:
1. dietę zaczniemy rozszerzać po skończeniu przez córkę 6 miesięcy życia oraz pod warunkiem, że wyrazi gotowość i chęć na poznawanie innych smaków niż mleko matki (córka jest karmiona piersią);
2. będę gotować samodzielnie, ze słoiczków skorzystamy jedynie w awaryjnych sytuacjach typu wyjazd etc.;
3.  nie będę dosładzała posiłków cukrem;
4. w pierwszym okresie rozszerzania diety nie będę używała soli, za to chętnie skorzystam z różnego rodzaju ziół i przypraw, aby posiłki były różnorodne i pełne smaku;
5.  nie będę kupowała gotowych kaszek smakowych - po pierwsze z uwagi na to, że większość z nich zawiera cukier, po drugie dlatego, że owoce są w nich jedynie w śladowej ilości. Korzystać będziemy z normalnych kasz oraz z lenistwa z kaszek dla dzieci instant tzw. "czystych" - bez dodatku mleka i innych dodatkowych składników. Do takich kasz będę dodawała owoce lub warzywa etc.
6. będę gotowała dania i karmiła córkę łyżeczką, a równocześnie wprowadzała niektóre pokarmy przy pomocy metody Baby Lead Weaning*;
7. dalej będę karmić córkę piersią na żądanie;
8. postaram się, aby córka uczestniczyła w przygotowaniu posiłku: będę pokazywać jej warzywa, owoce, zioła, dam jej produkty do rączek, aby poczuła jak pachną;
9. będę sadzać ją z nami do stołu, aby uczestniczyła w rodzinnych posiłkach jedząc także w tym samym czasie, co my;
10. nie będę zmuszała jej do jedzenia;
11. nie będę wychwalała jej, gdy coś zje: powiem jedynie, że cieszę się, że jej smakowało:)
12. nie będę przejmowała się bałaganem powstałym przy jedzeniu:)
13 nie będę się poddawać: to, że jednego dnia córka będzie pluła danym produktem,nie oznacza, że kolejnego dnia go nie polubi!


Zaczynamy!Zatem smacznego na początek:)


A.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...